Tamaryszek
Tamaryszek
opowiadałem bitwy
baszty i okręty
bohaterów zarzynanych
i bohaterów zarzynających
a zapomniałem o tym jednym
opowiadałem burzę morską
walenie się murów
zboże płonące
i przewrócone pagórki
a zapomniałem o tamaryszku,
kiedy leży
przebity włócznią
a usta jego rany
domykają się
nie widzi
ani morza
ani miasta
ani przyjaciela
widzi
tuż przy twarzy
tamaryszek
wstępuje
na najwyższą
suchą gałązkę tamaryszku
i omijając
liście brunatne i zielone
stara się
ulecieć w niebo
bez skrzydeł
bez krwi
bez myśli
bez –
/Zbigniew Herbert/
Zbigniew Herbert (1924-1998) to jeden z najwybitniejszych poetów XX wieku. Był najbardziej bezkompromisowym i wiernym wyznawanym ideałom powojennym poetą. Dzięki temu jego wiersze stawały się manifestami kolejnych pokoleń. Jako poeta wyrosły z tradycji i z filozofii greckiej i chrześcijańskiej przymierzał dawne wzorce zachowań do wyzwań dnia dzisiejszego. W imieniu czytelników pytał o Boga, ojczyznę, sens życia i przyszły kształt świata. Nieobce mu były tematy emanujące: pamięć, rozum, sumienie, nietolerancję, czy współczucie. Czas sprawia, że wiersze Herberta, w prosty sposób dotykające prostych spraw, mają niezwykłą, coraz większą siłę. Kluczami do zrozumienia poezji poety są kategorie wydziedziczenia, ironii i wierności. Wiersze Herberta stanowią również próbę odnowienia tradycji jako aksjologicznego fundamentu życia jednostki. Natomiast w lirycznych przypowieściach dokonuje się przeciwstawienie obrazu moralnej jałowości i zagubienia współczesnego człowieka etycznemu kodeksowi bohaterów kultury śródziemnomorskiej, ,,obrońców królestwa bez kresu i miasta popiołów”.
Zbigniew Herbert w tomiku “Studium przedmiotu” (1961) umieścił wiersz pt. ,,Tamaryszek”. Dzieło to – w pierwszej części – jest przykładem liryki bezpośredniej. Aby zrozumieć świat i siebie w nim, człowiek wykorzystuje specyficzną skłonność, jaką jest tworzenie opowieści: Opowieścią życie jest człowieka. Jest ona mniej lub bardziej uświadamianą odpowiedzią na różne wariacje pytania: Kim jestem? Dzięki niej człowiek otrzymuje pewną perspektywę znaczeniową wydarzeń ze swojego życia i życia w ogóle. Podmiot liryczny wypowiada się w pierwszej osobie. Na początku daje asumpt do pochwały wielkich czynów, baszt, okrętów, niemniej dalej występuje poeta przeciw temu, co stanowi swego rodzaju totalitarny mechanizm działania Historii, a więc przeciw rządzonemu nią przymusowi poświęcenia, samowyrzeczenia jednostki, żądaniu złożenia ofiary z siebie w imię rzekomo wspólnego dobra, zwycięstwa, sławy: bohaterów zarzynanych i zarzynających.
To pokazuje jednocześnie konsekwencje takich destrukcyjnych-zakusów-despotycznej Historii wobec słabego, ograbionego przez nią z prostoty i uczciwości, człowieka. Podmiot liryczny był świadkiem burz morskich, walenia się murów, pożarów zbóż, przewracania się pagórków. Historię tę opisał i przekazał. Umknął mu jedynie niepozorny krzew tamaryszek.
Spróbujmy poszukać odpowiedzi medytując teksty biblijne mówiące o tamaryszku. Krzew ten Abraham zasadził w Beer-Szebie i tam wzywał imienia Pańskiego. Tabliczka przy jednym z tych krzewów wskazuje, że prawdopodobnie pod tymi krzewami Izraelici zbierali mannę tj. grudki zastygłego soku z tamaryszku, które małe zwierzątka, czyli tarczniki pozostawiały po ukłuciu łodygi tamaryszka. Niemniej krzew ten symbolizuje ,,drabinę do nieba”, umożliwia kontakt z Bogiem.
W drugiej części wiersza zmienia się typ liryki na pośredni. Poznajemy kogoś kto umiera. Jego żywot dobiega końca poprzez przebicie mieczem. Tuż przed śmiercią postaci nie jawi się już morze, miasto, przyjaciel. Widzi tuż przy twarzy tamaryszek, który jest jedynym świadkiem i towarzyszem umierającego. Dusza bohatera próbuje wyrwać się z ciała i ,,ulecieć w niebo” z gałęzi krzewu, jak wspomnianą ,,drabiną do nieba”. Wiersz stanowi topos do aluzji kultury klasycznej.
Powinnością współczesnych poetów jest obudzenie głosu dawnych artystów i właśnie tak można interpretować pomysł Herberta na to, by jego Homer mówił współczesnym językiem odbiorców dramatu, a w drugiej części utwory recytował jego własne wiersze.
Warto dodać, że u Herberta zmarli mają zawsze rację. Obok przywoływania obecności nieobecnych, bo nieżywych, występuje u Herberta również spoglądanie na rzeczywistość z ich perspektywy, głównie perspektywy poległych. Poeta świadomie w wierszu przekracza zasady tyrtejskiej liryki żałobnej. Podmiot utożsamiany jest z Homerem. Dlatego też zaczyna wyliczanie wielkich tematów, wzniosłych obrazów, które towarzyszyły jego wojennym opowieściom. Wkrótce jednak przyznaje się do kłamstwa decorum sygnalizowanego zupełnie niepełniącymi kryterium stosowności epitetami: bohaterowie zarzynani i bohaterowie zarzynający. Taka śmierć jawi się jako zaprzeczenie dobrowolnej, heroicznej ofiary za ojczyznę. Przypomina bezsensowną, brutalną, pozbawiona uzasadnienia katastrofę. Tak jak wskazałam wcześniej umierający w bitwie nie myślą o ojczyźnie. Widzą natomiast pole bitwy z perspektywy robaka, mogą ledwie się wspinać wzrokiem po gałązkach tamaryszku w gasnącym jak spojrzenie pragnieniu ucieczki, odlotu, uwolnienia.
Trzeba pamiętać, że wiersze Zbigniewa Herberta wskazują na charakterystyczną dla powojennej poezji polskiej nieufność wobec wielkich słów i podniosłego tonu (co nie oznacza jeszcze niechęci do wyrażanych nimi ważkich treści, choć może stawiać je w stan podejrzenia). Współczesna poezja częściej wątpi, niż ufa. Dlatego też tak często sięga po ironie, czy autoironię i tak chętnie łączy ją z patosem. Zna swoje zobowiązania, lecz – choć się nie wyrzeka – szuka sposobu sprostowania im bez nieznośnego poczucia fałszu, które rodzi się z podwyższonej samoświadomości formy.
Reasumując Homer wprawdzie pozostał kaleką, ale cierpiąc, doświadczył wewnętrznej przemiany i z epika (opowiadającego bitwy / baszty i okręty / bohaterów zarzynanych /i bohaterów zarzynających/ stał się poetą niemal mistycznej kontemplacji świata. Dla wyrażenia jego nowej świadomości Herbert posłużył się kilkoma wierszami, które potem umieścił w tomie Studium przedmiotu. Jest to zatem Tamaryszek, ale i Kamyk, co pozwala traktować utwór, jako manifest poety.
Literatura i zasoby internetowe, z których korzystałam:
Balcerzan B, Poezja polska w latach 1939- 1965, cz. I: Strategie liryczne, Warszawa 1982; cz. II: Ideologie artystyczne, Warszawa 1988. Dudek J., Zbigniew Herbert wobec T.S. Eliota, [w:] tejże, Granice wyobraźni, granice słowa. Studia z literatury porównawczej XX wieku, Kraków 2008.
Herbert Z., Przerwana lekcja, ,,Zeszyty Literackie” 2003, nr 2 (82). Kopciński J., Radiowy dramat poetycki Zbigniewa Herberta z 1960 r. (pierwodruk w miesięczniku ,,Więź”, 1960 nr 11-12). Mikołajczyk M., Pomiędzy końcem i apokalipsą. O wyobraźnie poetyckiej Herberta, Toruń 2013.
Spólna A., Nieufni ironiści. Znaki dystansu wobec konwencji funeralnej [w:] Nowe “Treny”? Polska poezja żałobna po drugiej wojnie światowej a tradycja literacka, Kraków 2007, s 125. Walczak A., Opowieścią życie jest człowieka. Refleksja jako wyjątkowa przestrzeń aktywności myślowej w perspektywie doświadczeń granicznych [w:] ,,Kultura i Wychowanie” Nr 4 (2) 2012, s. Kowalczyk J. R., Przykazania pana Cogito, czyli najlepsze cytaty z Herberta /http://culture.pl http://www.wdq.home.pl Czajka B., Tematyka historyczna w twórczości Zbigniewa Herberta/ http://histmag.org/Ogród biblijny – przewodnik | www.jadwiga.info Przemyślenia własne.